„Wiemy” — z naszych wieloletnich osobistych doświadczeń — że gdyby woda nie była płaska, to „spłynęłaby na dół”, aż do „wyrównania poziomu”. Logiczne rozumowanie oparte na doświadczeniu doprowadziłoby nas także do przekonania, że ocean ma granice. Jak bowiem miałby być nieskończony? Powinna zatem istnieć jakaś krawędź, poza którą moglibyśmy spaść (czy: zostać tam wciągnięci) — i znaleźć się w tajemniczej otchłani — być może nawet w samym piekle.Okrągłość Ziemi była wtedy czymś niewyobrażalnym. Z własnego doświadczenia wiedzielibyśmy bowiem, że ludzie na dole Ziemi pospadaliby z niej. Gdyby ktoś próbował nam wyjaśnić, że „to grawitacja utrzymuje wszystkich na Ziemi”, zapytalibyśmy: „Kim on jest?” — i torturami starali się zmusić go do złożenia stosownych wyjaśnień.Spróbujcie wyjaśnić własności grawitacji komuś, kto jest sceptykiem. Jak odpowiedzieć na następujące, trudne pytania: „W jaki sposób grawitacja przyciąga nas do ziemi? Gdzie są sznurki?